Kiedy woda zacznie się gotować, wyjmij torebkę i wrzuć jedzenie. To podkręci i zupełnie zmieni smak dania. Połysk bez smug – starych torebek z herbatą można użyć do czyszczenia luster, szklanek i innych szklanych powierzchni. Wystarczy pocierać powierzchnię wilgotną torebką, a następnie przetrzeć szybę suchą szmatką.
Wodę dobrze posolić. Gdy woda zacznie się gotować, zmniejszyć temperaturę tak, aby woda delikatnie się gotowała. Kopytka należy gotować porcjami. Należy wkładać je ostrożnie do wody, raz przemieszać łyżką drewnianą, aby nie przykleiły się do dna garnka. Gotować chwilę, ok. 2- 3 min. od momentu wypłynięcia.
Problem pojawia się, kiedy woda zaczyna nadmiernie zbierać się w komorze. Na szczęście zazwyczaj do usunięcia tej usterki nie będziemy potrzebowali szczególnie skomplikowanej technologii ani specjalnych umiejętności. Dowiedz się z czego może wynikać problem, że w lodówce zbiera się woda i w jaki sposób można temu zapobiec.
Wstawienie ziemniaków do gorącej wody sprawi, że ugotują się one o wiele szybciej. Poza tym, będą one miały więcej wartości odżywczych. Zawarte w ziemniakach witaminy dużo szybciej się ulatniają w dłuższym procesie gotowania, Wówczas ucieka z nich dużo witaminy C – rozpuszcza się ona w temperaturze do 70 stopni Celsjusza.
Kiedy woda zaczyna się gotować, wkładam wszystkie warzywa. Wybieram zawsze najmniejsze marchewki ze swojego ogródka, bo uwielbiam je potem jeść same :)) Warzywny człowiek ze mnie :) Uwielbiam warzywa, bo nie dość, że są smaczne, zdrowe to i jeszcze nie są kaloryczne.
Następnie należy wypełnić garnek wodą i postawić na ogniu. Woda powinna być na tyle głęboka, aby słoiki były całkowicie zanurzone. Kiedy woda zacznie się gotować, należy włożyć słoiki do garnka, uważając, aby się nie stłukły. Następnie należy gotować słoiki przez około 10-15 minut, w zależności od przepisu.
Gotowanie jajek staje się problemem zwłaszcza, kiedy chcemy ugotować je na miękko – wtedy ważne jest nie tylko ile gotować jajko, ale i na jaką wodę je wrzucać. Istnieje kilka sposobów – w jednym jajko wrzuca się na zimną wodę i gotuje w niej 3-5 min, w drugim wrzuca się je dopiero do wrzątku i gotuje nie dłużej niż 2 min. Preferowany stopień płynności żółtka bardzo
Roztwór z 25-procentową solą nagrzewa się o około 30% szybciej niż czysta woda, co oznacza, że najpierw zagotuje się. Działa tylko wtedy, gdy dostosowuje się objętość wody, aby sól była częścią doniczki. Jeśli umieści się dwie kwarty wody w dwóch doniczkach, a następnie doda soli do jednej, czysta woda szybciej się zagotuje.
Kiedy ktoś podgrzewa olej na patelni, przychodzi czas, kiedy zaczyna wrzeć (pojawiają się bąbelki) tak jak woda. Teraz wiem, że pęcherzyki wody powstają w wyniku wzrostu K.E cząsteczek, a tym samym pękania sił międzycząsteczkowych.
Woda więc spływa, co grozi konsekwencjami w postaci powodzi. Całe koło się zamyka, a jedynym sposobem na przerwanie tego niekorzystnego łańcucha są zmiany w postępowaniu człowieka. Najważniejsze jest gromadzenie wody zimą, aby rośliny mogły ją pobrać na wiosnę, kiedy najbardziej tego potrzebują.
4y3yi. Odpowiedzi wiki<33 odpowiedział(a) o 14:49 w garnku ? sa bąbelki ... lory odpowiedział(a) o 14:50 Jest goroąc xD i bąbelki wyskakują... uwarz nieprzypal wody xD :)))) hihi kincia odpowiedział(a) o 14:50 zaczyn a bulgotac i leci para Ola67 odpowiedział(a) o 14:50 bulgocze xdjest cieplejsza :DDD bulgocze, tzn bąbelki lecą ; D vive odpowiedział(a) o 14:50 zaczyna wrzeć, czyli bulgocze Flemego odpowiedział(a) o 14:51 blocked odpowiedział(a) o 14:52 Kiedy zaczyna odpowiesz w tej sondzie i dasz łapkę w górę?[LINK] blocked odpowiedział(a) o 14:54 no chyba zaczyna bulgotać , no nie ? XDDD Frezer;] odpowiedział(a) o 14:59 w garnku- takie bąbelki powietrza z pod dna się wydobywają =)w czajniku( takim elektrycznym)-no czajnik się wyłącza =)w czajniku(tym normalnym)-tak samo jak w garnku, tylko jeszcze piszczy =)No i oczywiście para leci =) Frágiles odpowiedział(a) o 14:22 unosi sie para jesli gotujesz w naczyniu z przykrywka i ja podneisiesz (przez jakisręcznik lub ściereczke byś sie nei poparzyła) to z drugiej strony czyli od wewnatrz bedzie pokryta kroplami wody ponieważ para osadza się na tej powierzchni i sie skrpapla. Jeśli podniesiesz pokrywkę to para będzie sie unosić. No i woda bulgocze XD Uważasz, że ktoś się myli? lub
Niedawno po sieci rozeszła się wieść, że gotowanie wody dwa razy lub więcej sprawia, że ta staje się toksyczna, szkodliwa, trująca. Wszystko, co najgorsze. Artykuł o tym pojawił się na podportalu Wirtualnej Polski – abcZdrowie. Jakiś czas temu opisywałem pseudomedyczny wpis właśnie stamtąd, wyjaśniając zamieszczone w nim głupoty. Czy i tym razem portal abcZdrowie opublikował paranaukowy tekst, niepoparty źródłami i sprzeczny z naukową wiedzą na temat chemii czy toksykologii? Autorka artykułu, Ewa Rycerz, absolwentka filologii polskiej i pedagogiki wczesnoszkolnej (jak sama siebie opisuje) postanowiła napisać tekst na temat chemiczno-toksykologiczny na znanym portalu abcZdrowie. Nic dobrego z tego nie wyszło. Nie bez przyczyny, w końcu trudno od osoby bez wiedzy w tych tematach wymagać, by się na nich znała. Samozwańczych „znawców” próbujących robić za ekspertów od żywienia czy medycyny niestety nie ubywa. Ponieważ jednak nie brak kompetencji autorki czyni jej artykuł pełnym fałszywych informacji, bądźmy uczciwi i prześledźmy to, co napisała oraz merytorycznie wyjaśnijmy. Przede wszystkim warto napisać na kogo w ogóle powołuje się Ewa Rycerz. Chodzi o Julie Harrison. Guru medycyny alternatywnej, nawrócona na „naturalne” metody „leczenia”, mimo że ocalona z raka piersi dzięki prawdziwej medycynie – chirurgii. Promująca dezinformacje na cały zestaw tematów standardowych dla tego typu osób: Candida, GMO, pola elektromagnetyczne, rtęć, żywa woda (którą w Polsce promuje Jerzy Zięba). Co więcej, autorka artykułu na abcZdrowie nie do końca rozumie o czym pisze jej guru, ponieważ przeinacza i tak już zwariowane tezy Julie Harrison. Sprawdźmy co dokładnie pisze Ewa Rycerz na podportalu Wirtualnej Polski. Jak twierdzi ekspertka ds. żywienia Julie Harrison, ponowne podgrzewanie wody do temperatury wrzenia powoduje, że obecne w niej minerały stają się toksyczne. Tak pisze autorka artykułu. Tyle, że po pierwsze, Julie Harrison nie jest ekspertką ds. żywienia, a przynajmniej w obliczu tego, o czym wyżej, trudno ją za takową uznać. Po drugie, ona wcale nie twierdzi w ten sposób – mamy tutaj przykład przeinaczania poglądów guru. Przeczytaj także: Czym jest biorezonans, czy działa i czy ma sens? Gotowanie po raz drugi, a czasem nawet trzeci, sprzyja także wydzielaniu się niebezpiecznych dla zdrowia substancji. (…) Podczas gotowania część zawartych w wodzie soli mineralnych staje się nierozpuszczalna. Takie minerały odkładają się w nerkach, prowadząc do rozwoju kamicy nerkowej. To nieprawda, nie sprzyja. Ale nawet gdyby sprzyjało, to zamiana w formy nierozpuszczalne byłaby bardzo dobra, ponieważ ten nierozpuszczalny osad (głównie węglany wapnia i magnezu, które nie są dla zdrowia niebezpieczne) opada na dno naczynia (np. czajnika) i nie trafia do zaparzanej kawy czy herbaty. Ponadto z uwagi na nierozpuszczalność, jego wchłanianie w jelitach (jeśli do nich trafi) tak czy inaczej będzie niskie. Straszenie tym jest więc w każdym możliwym wypadku całkowicie bezsensowne i bezpodstawne. Następnie Ewa Rycerz wylicza dalej. Mowa tutaj o azotanach, arsenie i fluorkach. Związki te, szczególnie metale ciężkie, są dokładnie przebadane przez specjalistów, którzy stwierdzili, że zagrażają zdrowiu. (…) Arsen, gdy odkłada się w organizmie człowieka, prowadzi do zaburzeń płodności, chorób serca, jest także przyczyną kłopotów ze strony układu nerwowego. Z wymienionych pierwiastków i związków tylko arsen jest metalem ciężkim. Faktem jest, że spożywany w małych dawkach przez całe życie może zwiększać ryzyko wystąpienia chorób nowotworowych. Na podstawie podlinkowanych badań WHO (Światowa Organizacja Zdrowa) ustaliła normę 10 ppb (czyli 10 cząsteczek na milliard cząsteczek), co wg szacunków daje ryzyko sześciu raków skóry na 10 tysięcy osób. Ryzyko to jest do przyjęcia, trzeba pamiętać też, że patrzymy na nie ze statystycznego i populacyjnego punktu widzenia. Ponadto skażenie arsenem wody w Polsce i ogólnie w świecie Zachodu jest dosyć rzadkie Przeczytaj także: Dwa i pół razy wyższe ryzyko śmierci u leczonych medycyną alternatywną Z azotanów powstają kancerogenne nitrozoaminy, które w pewnym stopniu przyczyniają się do rozwoju nowotworu krwi – białaczki oraz chłoniaka nieziarniczego. Prawdą jest, że nitrozaminy są szkodliwe dla zdrowia, ale prawdą jest też to, że powstają one na przykład podczas przechowywania żywności, obróbki cieplnej jedzenia czy w żołądku na skutek kontaktu z silnie kwasowym środowiskiem (tam neutralizować ich szkodliwość może witamina C). W związku z działaniem rakotwórczym Unia Europejska dopuszcza 500 ppm (500 cząsteczek na million cząsteczek) azotanów w wodzie pitnej, a dla małych dzieci normy te są zaostrzone do 10 ppm. Więcej o normach w UE tutaj. Można podsumować, że stężenie zanieczyszczeń w wodzie pitnej jest bardzo małe. Unia Europejska narzuca krajom członkowskim wysokie normy uzdatniania wody, które muszą być spełniane. Gotowanie wody dwukrotnie czy trzykrotnie nie sprawi, że odparuje np. połowa jej objętości, zwiększając tym samym stężenie szkodliwych substancji. Musielibyśmy gotować tę wodę bardzo, bardzo długo, a wykorzystując ją do zaparzenia kawy czy herbaty – nie robimy tego. Przeczytaj także: Jak niektóre firmy oszukują na witaminie C? To jednak nie wszystko. Przegotowana woda jest pozbawiona dużej ilości tlenu, a co za tym idzie – staje się doskonałym środowiskiem do rozwoju różnych bakterii beztlenowych. Stężenie tlenu w wodzie jest bardzo niskie, wynosi około 9 mg/l w temperaturze pokojowej. Rozpuszczalność gazów w wodzie maleje wraz ze wzrastającą temperaturą, dlatego podczas gotowania następuje odgazowywanie wody. Oprócz gazów w trakcie tego procesu usuwane są także lotne zanieczyszczenia, np. niskocząsteczkowe węglowodory czy różnorodne chloro- i bromopochodne. Z chwilą odłączenia źródła ciepła temperatura wody zaczyna spadać, a tlen z powietrza znów się w niej rozpuszcza, dochodząc w końcu do stężenia sprzed gotowania. Bakterie beztlenowe nawet bez tego nie powinny zaprzątać naszej głowy, bo w trakcie gotowana zostają w znakomitej większości uśmiercone (a już na pewno ich aktywne biologicznie formy). Przegotowaną wodę na ogół wykorzystujemy od razu lub w ciągu kilku-kilkunastu godzin od zagotowania, więc obawy o skażenie, zakładając że woda nie była skażona wcześniej, są bezzasadne. Tak samo jak rozważania nad stężeniem tlenu w kontekście zdrowia człowieka, bo przecież nie pijemy wody czy herbaty dla oddychania. Stężenie tlenu rozpuszczonego w wodzie ma duże znaczenie w hydrobiologii, ale nie w żywieniu ludzi. Jak przekonują specjaliści, już po jednym dniu od zagotowania, nie powinniśmy pić wody, która ostygła w otwartym naczyniu. Powód? Mogły się w niej już rozwinąć kolonie bakterii. To prawda. I właśnie dlatego należy ją ponownie zagotować, jeśli chcemy ją wypić (oczywiście jeśli widzimy jakieś kolonie bakterii, to należy taką wodę wylać). Drugie przegotowanie nie uczyni jej trującą, toksyczną, nie spowoduje uwolnienia szkodliwych związków, zabije za to drobnoustroje. Jeśli była zanieczyszczona wcześniej, to owszem, jest to problem, ale już przy pierwszym gotowaniu. Straszenie drugim jest bezpodstawne. Na sam już koniec dodać mogę tyle, że chciałbym, by WP ze swoim abcZdrowie ostrożniej dobierała redaktorów do pisania artykułów. Pseudonaukowy tekst o gotowaniu wody przeszedł szerokim echem w polskiej sieci, dotarł nawet do mojego domu i to nie tylko do mnie. Wiem też, że problem nie kończy się na tym i poprzednio skrytykowanym wpisie na abcZdrowie, bo jest tam zdecydowanie więcej tego typu tekstów: powielających bzdury i szkodliwych dla niemających wiedzy i świadomości tematu odbiorców. Artykuł napisałem we współpracy z dr. chemii Michałem Szpakiem, specjalistą od chemii środowiskowej i analitycznej oraz analizy instrumentalnej. Tagi: